Wizyta w Ambasadzie
Kontynuując wpis o Przygodzie z Work and Travel powiem Wam jak wyglądała wizyta w ambasadzie amerykańskiej w Warszawie. W Krakowie mieście się konsulat, w którym również są przeprowadzane spotkania w sprawie wizy J-1. Ja jedynie byłem w Warszawie. W tym roku również czeka mnie wizyta w Warszawie, gdzie dodatkowo będę się starać o wizę turystyczną.
Po otrzymaniu DS2019 biuro umówiło mnie na spotkanie w Ambasadzie. Było to około 3 tygodni przed wylotem. Musiałem dostarczyć do biura paszport, który następnie wysyłano do Warszawy. Po wyznaczonym terminie spotkania wizowe otrzymaliśmy szczegóły spotkania i dokumenty jakie musimy ze sobą zabrać (fragment maila od mojego biura):
– dowód osobisty
– legitymacja studencka ( musi być ona podbita na semestr letni)
– indeksu (musi być potwierdzenie przez dziekana zaliczenia semestru zimowego i oceny z semestru zimowego. Jeśli ktoś nie posiada indeksu papierowego, to konieczny jest wydruk ocen i zaliczenia semestru zimowego z indeksu elektronicznego koniecznie musi być ten wydruk podbity oryginalną pieczątką z dziekanatu) w moim przypadku wystarczyło pójść do dziekanatu, który wydrukował listę ocen z e-indeksu.
– aktualnego zaświadczenia o statusie studenta potwierdzającego kontynuowanie nauki na semestrze letnim
– w przypadku osób które były karane, wszelkich zaświadczeń związanych ze sprawą i wyrokiem
– w przypadku osób które zgubiły lub skradziono im paszport, zaświadczenia o zgłoszeniu tego faktu na policje
– osoby z Ukrainy proszone są o zabranie ze sobą karty stałego pobytu albo wizy (dokumentu potwierdzającego legalność pobytu w Polsce)
– oraz znajomość dokumentu William Willberforce Act Pamphlet (prawa jakie posiadamy w USA, koniecznie trzeba się z tym zaznajomić)
Poinformowano nas o braku możliwości wniesienia pewnych przedmiotów na teren ambasady jak np.
- Komórki i inne urządzenia elektroniczne (Ipody, laptopy, nie wiem jak sprawa się ma ze smartwatchem)
- damskich torebek
- plecaków
- podejrzanych przedmiotów lub wyglądających na niebezpieczne
Wejście do ambasady przypomina odprawę na lotnisku, są bramki, paski i zegarki wrzuca się do pojemnika, które przejeżdża przez skaner. Po przejściu przez bramki spotykamy się z przedstawicielem swojego biura, który rozdaje nam paszporty i inne dokumenty. Następnie czekało nas jeszcze jedne przejście, z którego pracownicy ambasady przez mikrofon mówili ile osób może przejść przez drzwi. Po przejściu przez drzwi ustawialiśmy się w kolejce. (zwykle w jednym terminie kilka biur z Polski ma umówione spotkania i może być sytuacja, że w jednym dniu będzie kilkaset uczestników rozmawiać z konsulem). Może być sytuacja, że będzie się stać godzinę, a może być krócej. My staliśmy około 30-40minut. (nie martwcie się jeśli będzie wam się chciało skorzystać z toalety. Po schodkach w dół, nie przechodząc przez żadne bramki znajdują się toalety. Nas postraszyli, że toaleta dopiero po oddaniu paszportu).
No i teraz już z górki. pokój do rozmów wygląda jak na poczcie. Najpierw oddajemy nasze dokumenty, a następnie pobierają od nas odciski palców i wydają numerek mówiący o kolejności. Jak w urzędzie miasta lub poczcie.
Rozmowa z konsulem jest po angielsku i trwa od kilku do kilkunastu minut. Moja rozmowa z konsulem trwała 2 minuty (było przyjemnie, uśmiechał się, spokojnie i powoli mówił). Najczęściej zadawane pytania:
- Jak się masz?
- Co studiujesz? (mnie się zapytał z czym to jest związane. Odnawialne źródła energii)
- Czy jedziesz pierwszy raz do USA?
- W jakim mieście będziesz pracować?
- Gdzie będziesz procować?
- Co będziesz robić w pracy?
- Co będziesz robić w wolnej chwili?
- Co chcesz zwiedzić w USA?
- Czy zaznajomiłeś/aś się z William Willberforce Act Pamphlet?
- Czy jedziesz sam?
- Czy ktoś z Twojej rodziny tam mieszka?
- Co planujesz robić po powrocie? (to jest najważniejsze pytanie. Tym pytaniem konsul sprawdza czy chcemy wrócić do Polski. Najlepiej odpowiedzieć, że nas coś w Polsce trzyma)
Po rozmowie konsul mówi o otrzymaniu wizy 🙂 z tego co słyszałem, mniej niz 1% studentów nie otrzymuje wizy. W zeszłym roku wszyscy co byli na spotkaniu, otrzymali wizę. Wydaje mi się, że na prawdę trzeba coś źle powiedzieć albo dać do zrozumienia konsulowi, że nie ma się zamiaru powrotu do Polski.