Subskrybując Netflixa w Polsce, nie sądziłem, że tak szybko się od niego uzależnię. No może nie uzależnię, ale poczuję wygodę, poczucie uczciwości i brak marnowania czasu na ściąganie czy oglądanie filmów oraz seriali na jakichś dennych stronach internetowych w jeszcze bardziej dennej jakości. Ale…
Przed wyjazdem do USA rozpocząłem oglądać serial (dla ciekawych The 100), tak mnie wciągnął, że wiedziałem, iż będę musiał obejrzeć wszystkie sezony podczas pobytu w Ameryce. Tak się też stało. Mając wersję Polską, myślałem, że będę miał wszystko to samo co miałem w Polsce, tj. Ta sama biblioteki filmów czy polskie napisy. Poza interfejsem w języku Polskim trochę rzeczy się pozmieniało. Inna biblioteka filmów i przede wszystkim brak polskich napisów. Musiałem jakoś rozwiązać ten problem. Ciekawość następnych odcinków The 100 zjadała mnie od środka, wręcz ściskała niczym ciśnienie w głębinach Oceanów.
Ten sam problem dotyczy Spotify, nie mając konta premium nie możemy korzystać poza granicami kraju, do którego aplikacja na urządzeniu mobilnym jest przypisana, mamy co chwilę reklamy, gorszą jakość odtwarzania i inne. Mijają już 3 lata odkąd posiadam subskrypcję. W przeciągu roku podpiąłem do swojego konta siostrę oraz tatę, którzy regularnie słuchają muzyki i są mega zadowoleni z prostoty i braku konieczności ściągania muzyki, kupowania poszczególnych kawałków i podłączania telefonu do komputera w celu zgrania ich na telefon (do ostatnie spowodowałoby, że mój tata prędzej by słuchał radia lub kupował płyty i chodził z discmanem). Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to brak dostępu do kawałków z Youtube. (mimo wszystko, Spotify ma bardzo bogatą bazę i nawet niszowe utwory mogą się tam znaleźć). Wróćmy do Netflixa.
A jak to się stało, że kupując Netflixa w Polsce, mogę korzystać tylko z Amerykańskiego? Netflix posiada blokadę geolokalizacyjną (dla krajów z poza Unii Europejskiej). Dzięki Komisji Europejskiej zniesiono blokadę dla krajów członkowskich. Co to oznacza? Teraz w całej UE możemy korzystać z Polskiego Netflixa i nie tylko. To już od nas zależy z jakiej bazy danych chcemy korzystać. Niestety poza granicami Unii Europejskiej geoblokada zaczyna działać i będąc w Stanach Zjednoczonych, nie jesteśmy w stanie skorzystać z Polskiej bazy. Wyjątkiem jest aplikacja na iPadach, jak? Nie mam pojęcia. Nie wgłębiałem się, ale 2 osoby, które przebywają w Outer Banks, tak właśnie mają. Ja korzystam z wersji na przeglądarkach. Nie wiem również jak sprawa wygląda na telewizorach typu SmartTV.
W celu dostępu do Polskiej bazy, mój komputer musiał się jakoś „znaleźć” w Polsce. Poradziłem sobie z tym problemem, subskrybując (tak wiem, kolejna rzecz, za którą trzeba płacić. Ale warto, ponieważ może się sam zwrócić) program o nazwie CyberGhost, który pobrałem ze strony internetowej https://www.cyberghostvpn.com. Jest to narzędzie, dzięki któremu stajemy się anonimowi. Program ma na celu chronić naszą prywatność, zabezpieczać przed podsłuchami czy namierzaniem adresu IP. W darmowej wersji programu możemy korzystać z opcji łączenia się z danym adresem IP danego kraju, ale… Niestety Polska była wśród krajów premium, tak więc musiałem wykupić subskrypcję.
Program jest bardzo intuicyjny, posiada wiele możliwości i przede wszystkim pozwala korzystać z Polskiego internetu z każdego miejsca na świecie. Przydatne jest to również przy przeglądaniu portali z promocjami czy portali pośredniczących w wynajmie auta czy noclegu. Rentalcars.com oraz Booking.com mają niższe ceny podczas przeglądania ofert w Polsce niż np. w USA.
Portale typu Onet.pl, Gazeta.pl i inne tego typu również posiadają blokadę geolokalizacyjną dlatego bez Polskiego IP nie jesteśmy w stanie ich obejrzeć. W zeszłym roku było to bardzo uciążliwe. Był problem z oglądaniem powtórek z Euro 2016, a mecze jak zapewne pamiętacie, były niesamowite!
Dzięki temu magicznemu narzędziu, bez problemowo mogę oglądać to co mi się tylko podoba. Przede wszystkim The 100, który niestety już skończyłem oglądać i z niecierpliwością czekam na kolejny sezon! LUTY 2018!!!
Plusy CyberGhost:
- Cena, dla osoby zarabiając w dolarach, kwota ok. 5$ nie robi żadnej różnicy,
- Szybsze przeglądanie stron internetowych,
- Anonimowość,
- Możliwość bezpiecznego pobierania torrentów,
- Dostęp do „Polskiego internetu”,
- Dostęp do serwerów innych Państw (lista na stronie cyberghostvpn.com),
- Intuicyjność i prostota. Klikasz jeden przycisk i zrobione.
Minusy CyberGhost:
- Przeglądarka potrzebuje trochę czasu zanim przestawi się na nowy adres IP,
- Czasami trzeba zrestartować przeglądarkę, a w skrajnych przypadkach komputer. Wydarzyło mi się to tylko raz,
- Cena, zarabiając w złotówkach musiałbym się długo nad tym zastanowić czy byłby sens subskrybowania,
- System operacyjny Mac OS ma trochę słabe wsparcie i zwykle pierwsze aktualizacje wymagają poprawek.
Mam nadzieję, że wpis pomoże wam w dostępie do Waszych ulubionych treści bez względu na to gdzie się znajdujecie! A może Wy macie jakieś pomysły do czego można by było użyć powyższy program?
złyPirat
W dobie globalizacji jakieś geoblokady i zróżnicowanie oferty zwyczajnie kłuje i jest słabe, więc będę dalej piracił gdzie nie ma żadnych ograniczeń i panuje wolność.